niedziela, 19 maja 2019

Pewien bank i jego dziwne praktyki

Mam konto firmowe w pewnym banku i bardzo je sobie chwalę.
pixabay.com
Nie zamieniłbym go na żadne inne. Ostatnio bank ten płaci mi nawet za to, że opłacam za jego pośrednictwem składki ZUS. No po prostu super i w ogóle.

Ale za jedną rzecz bank dostaje ode mnie minus i to spory. Za swoje praktyki telefoniczne. Nie dość, że od czasu do czasu usiłuje mnie molestować jakimiś ofertami, choć ich sobie nie życzę. To jeszcze dzwoni do mnie w dość dziwny sposób. Nie budzący moim zdaniem wystarczającego zaufania.



Rozmowa wyglądała jak poniżej

Drrryń, drrryń… Odbieram i przedstawiam się firmowo, bo dzwoni mój firmowy telefon. I słyszę:

  • Dzień dobry, nazywam się XXX YYY i dzwonię do pana z centrali x banku. Na wstępie chciałbym uprzedzić, że rozmowa jest nagrywana.
  • ??!!!
  • A teraz pozwoli pan, że w celu weryfikacji zadam panu kilka pytań…
  • ???!!! Zaraz, zaraz, chwila, moment… A w jakiej sprawie pan właściwie do mnie dzwoni?
  • Eeee… Yyyy… No, chciałbym panu przekazać krótką informację z centrali.
  • Dziękuję, ale nie jestem zainteresowany.
  • Eeee… Aha… No, to w takim razie do usłyszenia.
  • Do usłyszenia.


Wyjaśnienie telefonu z banku


Jeśli ktoś jeszcze nie załapał, o co chodzi, to od razu wyjaśniam. Ktoś do mnie dzwoni, bez mojej zgody rozpoczyna nagrywanie rozmowy. Chce też zadawać mi pytania o dane wrażliwe. Jest to po prostu bezczelność – inaczej tego nie nazwę. 
Oczywiście rozumiem, że kiedy to ja dzwonię do banku i chcę uzyskać jakieś informacje na temat świadczonych mi usług. Uzyskać pomóc lub wykonać operacje na którymś z rachunków, to bank nie tylko może, ale wręcz powinien przeprowadzić weryfikację. Musi w końcu upewnić się, że dzwoni posiadacz rachunku a nie ktoś niepowołany. Kiedy jednak bank dzwoni do mnie, nie życzę sobie nagrywania. Tym bardziej pytań o mój PESEL, nazwisko panieńskie praprababci, itp. Nie życzę sobie i wypraszam.


Zalecam zawsze ostrożność

pexels.com
Bo jaką mam pewność, że po drugiej stronie jest rzeczywiście pracownik banku, w którym mam konto? A jeśli to oszust, który bez trudu wyszukał w Internecie mój firmowy numer. W tym informację, w którym banku mam konto i chce ode mnie wydobyć parę danych, brakujących mu np. do wzięcia kredytu na moje nazwisko? To zatem nie dzwoniący mnie, ale ja dzwoniącemu powinienem zadać ileś pytań w celu weryfikacji. I następnym razem podejmę taką próbę – ciekaw jestem reakcji człowieka po drugiej stronie. 

No dobrze, żarty na bok – sprawa jest w gruncie rzeczy poważna. Taki model prowadzenia rozmów to naprawdę znakomite pole do popisu dla oszustów. Dlatego namawiam każdego Czytelnika do ostrożności, gdy dzwoni ktoś ponoć z banku i chce zadawać pytania. A mówiąc wprost: do pożegnania się i odłożenia słuchawki. Ostrożności nigdy dosyć. I kultury też.

1 komentarz: