niedziela, 4 września 2016

Polski rynek lodów czeka konsolidacja

konsolidacja rynku lodów w Polsce
flickr.com
Tak duże rozdrobienie polskiego rynku lodów jest ewenementem. Mamy chyba najwięcej fabryk lodów na jednego mieszkańca - mówi Ryszard Wojtkowski z Enterprise Investors, który jest inwestorem strategicznym Zielonej Budki. Konsolidacje rynku prawdopodobnie rozpocznie Nestle. Żeby naprawdę włączyć się go gry, firma musi jeszcze kogoś przejąć. Nie wystarczy jej Scholler. Mocny tylko w całorocznych lodach familijnych dostarczanych do hoteli i restauracji - Nie komentujemy tego -ostrożnie stwierdza Edyta Jasińska. Szefowa marketingu Nestle. Szef Algidy jest mniej tajemniczy: - Na razie jesteśmy otwarci na partnerskie rozmowy. Ale jesteśmy gotowi zagrać ostro - deklaruje Snopkowski, nie ukrywając, że ma chrapkę na Ice Masny i Nordis.


Gorące lato i negocjacje

canstockphoto.com

Pomimo słonecznego lata negocjacje w branży nie są bynajmniej wakacyjne. Polscy producenci nie dają za wygraną i stawiają twarde warunki. Zagraniczne koncerny mają zaplecze finansowe i swoją wizję rynku. Chcą większej centralizacji. Tymczasem rozdrobnieni lokalni producenci lodów nie są w stanie rywalizować zapleczem kapitałowym. Znają jednak dobrze rynek i zwyczaje konsumentów. To jest ich siła w negocjacjach i ofensywie zachodnich koncernów. Nie szczędzą one wydatków na reklamę i promowanie swoich marek. 

Zielona budka była przez jakiś czas liderem rynku. Ale jeśli Algida lub Schóller ich przejmą. Koral będzie następny w kolejce - ostrzega ten sam manager. Faktem jest, że z tego biznesu wypaść można bardzo szybko. Z sezonu na sezon. Przekonali się o tym Artur Złotnicki, założyciel szczecińskiego Ekko, i Ryszard Ibmascek, właściciel kaliskiego Augusto. Jeszcze dwa lata temu były to jedne z największych linii lodowych, o wpływach rzędu 80-100 mln zł. Dziś pozostały po nich tylko zamrażarki, które przejęła Algida. Przyczyną ich bankructwa była utrata płynności, po katastrofalnym dla branży lecie roku 2001, kiedy to sprzedał lodów spadła o 40 procent. Prezesi obu firm nie dogadali się w sprawie fuzji, która mogłaby zachęcie banki do udzielenia im wsparcia. Na porażce Likko i Augusto skorzystał Koral, który szybko wypełnił lukę po konkurentach.

Własne marki wzorowane na zagranicznych


Nowosądecka firma ma podstawy, by nie brać tego memento do siebie. Paradoksalnie jej sojusznikiem jest gospodarcza stagnacja. Ludzie chcą kupować najtańsze lody i takie właśnie oferują im rodzimi producenci.- Sprzedają się tylko te lody, których cena nie przekracza złotówki, ale i tak najlepiej idą takie za kilkadziesiąt groszy - wyjaśnia Tomasz Nakielski, dyr. handlowy z gdańskiej hurtowni lodów Iglotcx. To dlatego lody Korala z założenia mają być o połowę tańsze niż Algidy i Ścholleni. Każdy, lód tych dwóch koncernów ma swój polski odpowiednik.

1 komentarz:

  1. Moim zdaniem dość mocno spadła jakość lodów i dosypują już za dużo chemii.

    OdpowiedzUsuń