niedziela, 29 maja 2016

Fiskus żeruje na filantropach?

flickr.com
Ministerstwo Finansów uważa, że działalność charytatywna nie wymaga dodatkowego wsparcia. Do każdej złotówki wydanej przez nas na SMS-y wspierające chore dzieci fiskus dolicza sobie 22 grosze podatku. Czy tak wypada łatać państwową kasę?

Jeżeli panujący wymuszają coś w sposób niewłaściwy, jest to rabunek taki sam, jak rozbój na drodze - słowa, które napisał święty Tomasz z Akwinu, należałoby zadedykować dzisiaj urzędnikom fiskusa za to, że ściągają bez żenady VAT od operatorów komórkowych, obsługujących akcje charytatywne. Dla budżety nie są to wysokie kwoty, porównując z innymi źródłami podatków.


SMS-y obciążone VAT-em


Kiedy na ekranie telewizora w spocie pojawia się smutna twarz dziecka i hasło „Kromka chleba za złotówkę” lub „Jeden SMS to jeden posiłek", wielu z nas sięga po komórkę i wysyła wiadomość tekstową na wskazany numer, bo to łatwiejsze niż wpłata pieniędzy na bankowe konto. Koszt takiego połączenia waha się najczęściej od 1 do 9 złotych. Do każdej złotówki telekomy doliczają leszcze 22 grosze, ale pieniądze zamiast organizatorom akcji charytatywna muszą przekazać fiskusowi.

Zwolniono internautów, dlaczego nie filantropów?


Ministerstwo Finansów nie potrafiło nam podać, ile zarobił budżet państwa na telefonicznych połączeniach charytatywnych. Przeanalizowaliśmy trzy największe akcje, które odbyły się w pierwszej połowie tego roku: w organizowa-nej przez PCK „Przywróć uśmiech SMS-em* (operatorem był Plus GSM) wpływy wyniosły około S610 tys. zł; w akcji „Odnawiamy nadzieję" organizowaną przez TVN z (przy udziale trójki operatorów GSM i TP SA) dało 4,15 min zł, a 460 tyś SMS-ów, które wysłano w ramach XI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (przez wszystkie polskie sieci GSM) - 2,8 min złotych. Sumując te kwoty i odejmując od nich 22 proc  na VAT, wyliczamy; ze państwo zarobiło na ludzkiej dobroci 1,53 min złotych. To niewiele w skali budżetu, mimo to resort finansów, jak powiedział nam jego rzecznik Jarosław Skowroński, nie zamierza rezygnować z należnej mu daniny.
freeimages.com
Firmy żerują na naszej naiwności

Na drugim biegunie są firmy, które żerują na naszej szczodrości i naiwności. Pod przykrywką akcji charytatywnych zbierają środki. Jednak tylko niewielka ich część idzie na konkretną pomoc finansową, dla osób potrzebujących  wsparcia. Takich firm są setki i są często piętnowane przez media. Jednak nie da się wyeliminować tej patologii całkowicie. Jednym z rozwiązań jest przekazywanie pomocy bezpośrednio i unikanie obdarowywania fundacji oraz dawania na zbiórki, o których nic nie wiemy.

1 komentarz:

  1. Tam gdzie są pieniądze, tam niestety zawsze rząd wprowadza kolejne podatki.

    OdpowiedzUsuń